"ZWYCIĘSTWO I OPANOWANIE"
"TO MIAŁ BYĆ TYLKO SPARING..."
KP Wandowo w niedzielne popołudnie pojechało do Gniewu na swój ostatni mecz sparingowy przed ligą a przeciwnikiem była miejscowa Mewa...Już na samym początku można było mieć zastrzeżenia do sędziego tego spotkania, czy czasem nie jest po spożyciu. Jednak szkoda było nie podejść do meczu, skoro przejechało się kawałek drogi. O ile w pierwszej połowie było nawet wszystko ok (prócz sędziego) a KPW wygrywało pewnie 3:0 po bramkach K.Cieślaka i dwóch R.Smentka to w przerwie coś się zmieniło...I w drugiej połowie sędzia gwizdał wszystko na korzyść gospodarzy, nawet wtedy kiedy to zawodnik z Wandowa był faulowany, albo kiedy w ogóle nie było faulu. Dzięki temu Mewa strzeliła dwa gole a KPW grało dalej, bo to przecież tylko mecz towarzyski...Ale to co wydarzyło się w 75 minucie meczu,sprawiło że wandowianie zeszli z boiska a mecz został nie dokończony...A wszystko zaczęło się od tego, że zawodnik Mewy kopał po nogach leżącego piłkarza KPW. Wtedy doszło do przepychanek na boisku między obiema ekipami a na płytę wtargnęli również kibice Mewy, którzy byli upojeni alkoholem i szukali "zadymy". Jednak KP Wandowo nie dało się wciągnąć w bójkę a trener w raz z drużyną postanowili zejść do szatni i nie kończyć tego meczu z uwagi na zdrowie zawodników.